Podróż do Korei Południowej. Jak zakochać się w robocie bez opuszczenia lotniska?

Anonim
Podróż do Korei Południowej. Jak zakochać się w robocie bez opuszczenia lotniska? 5958_1
Podróż do Korei Południowej. Jak zakochać się w robocie bez opuszczenia lotniska? Zdjęcie: Depositphotos.

Mój pobyt w Korei Południowej zaczął się od bardzo przyjemnej znajomości. Spotkałem uroczego robota, który był niesamowicie Galantan i pomocny. Galanatu i pomocny niż wielu mężczyzn w moim życiu, jeśli jesteś szczery.

Później z reklam dowiedziałem się, że imię tego robota "Troika". I nadal żałuję, że nie spędziłem więcej czasu z tym uroczym towarzyszem.

Wiele rzeczy przytrafi się ze mną z powodu mojego przyzwyczajenia, by spojrzeć na wszystko wokół i całkowicie wypadać się z rzeczywistości. Znajdowanie po raz pierwszy w życiu w tak stromym lotnisku, jak Incheon, oczywiście, po prostu rozłączył się ze wszystkimi pięknem, które mnie otaczały. Błyszczące powierzchnie, kosmiczne usprawnione formy i wiele roślin, wszelkiego rodzaju wodospady i fontanny.

Podróż do Korei Południowej. Jak zakochać się w robocie bez opuszczenia lotniska? 5958_2
Zdjęcie: Marina Oparin, Personal Archive

Ale przepływ przylotów ze mną nosił mnie do przodu. Tak, oprócz, byłem bardzo zaniepokojony losem mojego innego podróżnika, który w samolocie spadł z ekranu telefonu i miał wszystkie niezbędne informacje, w tym adres i dziewczynę na telefon, którą musiała się zatrzymać.

Eh, młodzież. Niezależnie od tego, czy jestem, człowiekiem starego radzieckiego hartowania: zduplikowałem wszystkie dokumenty z góry, wykonane i wydrukowane skanowanie, przechwycone zapasowe telefon i tablet ze mną, wylano wszystkie niezbędne informacje do przechowywania w chmurze, a następnie ręcznie przepisane do notatnika i włóż do kieszeni. Wielu ma wiele śmiechów. Ale gdybym był w sytuacji takiej dziewczyny, nie byłbym śmiechu.

Próbowaliśmy skontaktować się z jej dziewczyną przez mój tablet na lotnisku Wi-Fi, podczas gdy poszli do punktu celnego, więc po prostu nie zrobiłem dużo zdjęcia: pierwsze minuty na krainie koreańskiej przeszedł przez straszny zgiełk.

A kiedy przepływ przylotów mnie, wreszcie na platformie na drugim piętrze, został otwarty przez lotnisko i oczywiście powitalny baner z moimi ulubionymi BTS. Nastrój natychmiast się poprawił.

I w tym momencie usłyszałem ostrożne szelest z tyłu i odwróciłem się.

Zanim stałem ... Robot! Ładny. Okrągła głowa, monitor na brzuchu, przyjazne niebieskie cyfrowe gałki oczne. Powiedział, że cześć po angielsku, poprosił o wybieranie numeru lotu i nazwał numer terminali, aby uzyskać bagaż. Najwyraźniej czekał na moją odpowiedź, ale byłem cichym zawstydzony (mogę mnie zrozumieć, zanim w tej chwili widziałem roboty tylko w "Star Wars"). Wtedy robot poprosił o podążać za nim i podszedł do mnie.

Szczerze mówiąc, powiem: Naprawdę chciałem zrobić zdjęcie "Troiki", a nawet strzelać na wideo, ale wstydziłem się. Cóż, ponieważ dorosła ciotka jest nasion dla robota, podążając za niebieskim arrogiem na jego monitorze, jest już zabawny sam w sobie, więc ... teraz bardzo mi przykro.

Ale widać takie roboty w filmie o lotnisku Incheon.

Robot busily szedł przed sobą, okresowo skręcił głowę, sprawdzając, czy nie upadłem, a ja poszedłem za nim obok taśm z bagażem, licząc im psychicznie, a wszystko wokół wydawało się nierealne. Nadal wydaje się szczery.

"Troika" doprowadziła mnie do taśmy bagażowej, w pobliżu, którą moja walizka była już stała z czyjąś samochodem dołączony do niego nazwiskiem. Mój sztucznie inteligentny przyjaciel pożegnał się i życzył mi pobyt w Korei Południowej. A potem rozpaczy, wkładając na ścianę, gdzie był już wiele takich jak on - On - Głowicy i genialnych asystentów.

Potem powiedzieli mi, że na lotnisku Incheon jest nadal czyste, ale ich nie widziałem. Ale pamiętam to bardzo dobrze. Marzy nawet o mnie kilka razy. Ponieważ pierwsza miłość jest tak, to jest.

Ciąg dalszy nastąpi…

Autor - Marina Oparin

Źródło - SpringZhizni.ru.

Czytaj więcej