Świat rodzi każdego dnia

Anonim
Świat rodzi każdego dnia 2586_1

Wszystkie nadmierne zwykle powodują ostrą zmianę w przeciwnym kierunku ...

Wszystkie nadmierne zwykle powodują gwałtowny zmianę w przeciwnym kierunku, niezależnie od tego, czy jest to stan pogody, roślin i ciał, "Klasyczny argumentowany. Ma rację: po piekła z piorunami z piorunami i długimi śnieżnymi, w którym w domu zanurzyli się na brwi, wspaniała letnia pogoda przyszła, słodki idyll; Rozkwitł dwa błogosławione trawniki - nawet jeśli DAFnis i Chloe zostaną zwolnione.

Wygodne greckie zioła i kwiaty odzyskane przed: przeziębienia rzuciła je tylko, ale nie gotować. Stopa nie stopiła się i natychmiast zniknęła, skakała przez wyczerpujący etap wilgoci. Zamiast strumieni, głosy Drozdowa były oświetlone, mycie i bez tego gładkiego czystego powietrza.

Spóźniłem się na rynek: przyszedłem do już prawie łysych załączników. Pani Aspasia, również podniesiona, podekscytowany poprosił o nectarian:

- Czy są brokuły?

"Brokuły to koniec" - odpowiedzieli nectariali.

- i koper?

- Nie jednocześnie dzień.

"Co nie masz nic", była zdenerwowana Aspatia.

- Więc wszystko, musisz iść rano, "nauczyła jej nectarian. - Nie słuchaj mnie, Aspatię. Spójrz, staniesz się jak moja teściowa!

- Co się z nią stało? - Byłem ciekawy aspassy.

- Cóż ... na początku nie słucha mnie, a potem umarła!

***

Apostoł przyniósł ziemniaki w torbach trzydziestu kilogramów na dziesięć euro na torbę. Nikt jej nie wziął. Następnie apostoł zmienił marketing z statycznego do dynamiczny: wskoczył na ścieżkę między licznikiem i rozłożył wszystkie palce na rękach podniesionych do nieba, krzyknął z udawanymi rozpaczy:

- Dziesięć! Słyszysz ludzi?! Dziesięć euro na trzydzieści kilogramów!

***

Prokopii, zamrożone w Bonapart Posa, słuchał sprzedawcy Spyros jaja:

- Tak sobie. - mówił dowód. - tak sobie. Jasny. A ty?

- Cóż ... Byłem zdenerwowany i gniewał się - powiedział spiros.

"Och," sprawdzony od niego, po zaskoczeniu monumentalności napoleońskich - jak mógłbyś go pozwolić? W końcu jest bardzo zmęczony! Raczej uspokajać i odpocznij!

***

- Nie mam kominka w domu. - Przyznał się do Tzararagu, stojąc w kręgu "ludowych" ludzi: Malolis, Nektacje, Capptuct King Grigoris i Krikuni Maryo, Fish Trader. Ludzie "ludowi" zamarł, jakby zostały złamane przez grzmot. Oczywiście, teatralny grzmot z samochodu, zwykły atrybut retoryczny dla Agory, który daje scenę więcej soczystości i farby.

- Jak możesz żyć bez kominka, płynął? - Zapisany głos Greigoris. - Kominek jest prezentem Prometheus.

Tym razem dar przesadnej niespodzianki społeczeństwa był całkowicie w Gregoris. On kontynuował:

- Prometheus zauważył, że bogowie olimpijczycy mają kominki i żałowali ludzi, ponieważ bogowie stworzyli mężczyznę ze skórą w porządku, prosto ... jak papierosa. Jak są zimą bez upału? Ale to nie wszystko ... Kominek to nie tylko ciepło i jedzenie. Jest to miejsce, w którym jedziemy, rodzina ... bez niego, jest to niemożliwe, pani Tsatsaragu, zapewniam cię ... Kominek jest akropolem w domu!

***

Dawna aktorka, ulubiona Agora, stary Titik, jak zawsze, kupowały zakupy, towarzyszy jego psa - duży pies bez smaku żółty.

- Jaka jest twoja nazwa psa, pani Titics? - Zapytał uprzejmie Apostoł.

- Bubis. Ale to jest ... Pseudonim Home. Nazwa jest inna.

- Co?

- Xenophon!

***

Pani Froso uważała wizytówkę Prokopiy "Store": nehouse i drogi. Lakiery różowe kalmary, z drapieżnymi usprawnionych sylwetek, podobnych do zbiorników samochodów sportowych i porównywalnych z nimi za cenę, Trójcy dużego złotego spamu i wzgórza śródziemnomorskiego Smart - małą tanie ryby z niebieskimi piórami i srebrno-szmaragdowymi skalami.

- Daj mi pięć smartów, dowód! - Wybór Froso.

- Razem pięć?

"Dwie osoby w rodzinie" zaczął wyjaśniać Froso.

- Przepraszam! - przerwał jej dowód. - Look, Froso!

Prokokiy powoli, z aplikarem maga, przewrócił rękawy.

Biorąc papierowe cuny w lewą rękę, prawy rzucił rybę do niego po drugim, jakby wkład jest koszem, a smarnida jest piłką do koszykówki.

- Wybieram, jesz! - krzyknął dowód i natychmiast chwalił się, - i powiedział dobrze!

***

Penchowie Arystotelesów rozmawiały z anty-antystonami, miniaturową, lekko żółtą damą, kropkowaną cienką, jak stara posążek porcelanowy, krakersy. Antygone przeznaczone do zakupu mandarynki.

- Jaki masz duży lub mały? - Zapytał jej Arystotelesa.

- Kogo to obchodzi?

- Duży pięć kilogramów, mały - dwa. Och, Dionysius! - Powitanie Nowy Kupujący Peppas, wysoki dobroduszny Dionusia Sarandopoulos. - Świetny, wygląd, sarandopulus. Czy fryzjerzy się otworzyli?

Antigone rozpryskany uchwytami, na których, takich jak pszczoły w wosku, czarny moli i zawołał:

- W jaki sposób! Fryzjerzy się otworzyli?! Nie słyszałem!

"Ten żart jest dla mnie specjalnie dla mnie, Madame", Dionysius, uprzejmie wkładając Antigongę do pasa, aby mogła rozważyć go genialny w głowie słońca. " - W końcu jestem całkowicie łysy!

***

Prokoki, dumny, jak półbog, chodził wzdłuż pchania, z apetytem gryzącym sztangę wieprzowej i pije go z białym winem z wysokiego plastikowego kubka.

- Nie reklamuj swoich towarów dobrze! - Jego Manolis Fetped, - musisz skojarzyć z rybami.

- Cóż, - chokłada zauważyłem dowód, czyszczenie białymi zębami kij z kawałków wieprzowiny. - Wolę kojarzyć się z wolnością!

***

Pożegnanie z Titika i Antagonę, która kupiła mandarynki w pakiecie "pięć", wrócił do domu z panem Afanasiy, ledwo ledwo, nogę nogą, zstępującą ze słońca, od krzyków Agory, z nowych burzliwych kwiatów drzew. W porównaniu z ostatnim śniegiem obraz został zmieniony tak ostro, jak gdybyśmy zostali przeniesieni obok następnego tygodnia, ale do innego wszechświata.

"Coś jest zmęczone", narzekałem. - Nie rozumiem dlaczego. Nie mogę przyzwyczaić się do faktu, że wszystko jest nowe, wszystko kwitnie.

"Więc świat rodzi każdego dnia" - powiedział Athanasius. - A osoba rodzi każdego dnia. To trudne, moje serce. Wciąż nie męczy się nas!

Czytaj więcej